Ne Obliviscaris – Intra Venus

Nadejście Wenus

Duchy porcelanowej straty
Niewinne w wierze
Po drugiej stronie prześwitujących oczu
W cieniach migrujących z bladości w bladość
Wiją się w nicości, nigdziebądź

Nawiedzające odbicia lustrzanej pustki
Czy to jest koniec wszystkiego, co kochamy?
Rany życia tkane na krośnie
Mieszkańcy głębi… światy pogrzebane

Ze wszystkich słabych, osuszonych żył
Wygłodniałych serc, euforycznych cierpień
Trucizny ze studni, z której syczą czarne języki
Nadejście Wenus jest bliskie

Przekleństwo życia
Pozostawione, pożerające niczym rak
Modlą się do krwi, nędzni bogowie
Do poronionych słońc nicości
Są oderwani
Od linii życia, po kres czasów

Przebite, ziemskie ciało zniewolenia
Dożylnie
Zstępujące przezroczyste cienie, wszystkie oplatają
Ich odległe zabytki utkane na krośnie
Mieszkańcy głębi… dryfują poniżej

Z wypłynięciem przewoźnika
Szukajcie… Szukajcie leku na ból

Koniec wszystkiego, co kochamy i pożądamy
W splugawionym przez wątpliwości i korupcję ciele
Czy jest już za późno? Czy śmierć będzie mą kochanką? Mą kochanką?
W żebrach uwięziona, ukołysana, ugłaskana
Błogosławiona chwila pomiędzy czarnymi szponami
Świadomość, oddech, skrucha
Jasność przybywa – czy jest w niej zbawienie?

Nawiedzające odbicia lustrzanej pustki
(Koniec wszystkiego, co kochamy)
Czy to jest koniec wszystkiego, co kochamy
(Koniec wszystkiego, co kochamy)
Rany życia władają siłą, by się podnieść
Mieszkańcy głębi śnią o nadziei, tylko o nadziei

TEKST: Marc CAMPBELL aka XENOYR
ALBUM:
Urn (2017)
TŁUMACZENIE:
Łukasz Jakubiak

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.