Powerwolf – Warszawa, Progresja, 01.11.2018

Podobno Powerwolf to jedyna grupa powermetalowa, która odniosła sukces w Polsce, choć o niej nie śpiewa*… Cóż można napisać po wyprzedanym koncercie tego niemiecko-rumuńsko-holenderskiego zespołu, skoro fanom nawet Wszystkich Świętych nie utrudniło dotarcia do warszawskiej Progresji? Połączenie niezwykle sprawnie zagranego power metalu czerpiącego z klasycznego melodyjnego heavy metalu i gotyckiego metalu z operowym wokalem Attili Dorna i dopracowaną scenografią, oddającą mroczne klimaty rodem z horrorów klasy B o wampirach, wilkołakach czy innych krwiożerczych istotach, to wizytówka wilczej hordy. Można nie lubić power metalu, ale nie sposób odmówić Powerwolfowi mistrzowskiej umiejętności stworzenia naprawdę dobrego widowiska, szczególnie, że muzycy nie boją się podejmować nowych wyzwań, czego owocem jest wydany w tym roku nowy album. Blisko połowa zasadniczego setu pochodziła właśnie z The Sacrament Of Sinw szczególności balladowe Where the Wild Wolves Has Gone czy niezwykle skoczne, niemal folk-metalowe Incense And Iron. Oczywiście nie mogło zabraknąć takich utworów jak Resurrection by Erection, Sanctified With DynamiteWerewolves of Armenia, a przede wszystkim We Drink Your Blood.

*) Po wydaniu nowej płyty sytuacja uległa zmianie. Otwierający ją Fire And Forgive to opowieść o historii opętanej dziewczyny z południowej Europy, jednak oglądając uważnie klip można dojść do wniosku, że wydarzenia miały miejsce w naszym kraju (obejrzyjcie sami na YT).

Marek J. Śmietański

PS. Dziękujemy firmie Knock Out Productions za akredytację foto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.